Wszyscy podążyliśmy śladami dziwnych stworzeń. Nie powiem by było to
trudne. Tropiliśmy dokładnie aż doszliśmy do ich ,,gniazda”.
- To klony. - Powiedziała Arca.
- Lecz kto je stworzył? - Zapytał zaraz Hopper.
- Może jeden z nich. - Powiedziałem z ironią i zacząłem się skradać.
,,Drużyna” zrobiła to samo. Śledziliśmy dokładnie aż doszliśmy do
miejsca gdzie wszystkim zarządzaną. Mieliśmy szczęście i akurat gdy tam
podeszliśmu dziwna postać odeszła.
- Ok, co teraz? - Szepnąłem.
- Zaraz włamię się do systemu i zobaczę o co biega. - Powiedział pewnie Hopper. Widać znał się na tym.
- O właścicielu ,,firmy” ani słowa, ale jest ich plan. - Powiedział będąc delikatnie zmartwionym.
- O nie. - Powiedział Hopper. W końcu krzyknąć nie mógł.
- Co jest? - Spytała zmartwiona i przerażona Arcanum.
- Oni chcą zniszczyć watahę Blasku Księżyca i inne sąsiadujące z nią watahy. - Powiedział przerażony.
- Ok, to ja i Hopper idziemy chronić watahy, a ty spróbuj się dowiedzieć
czegoś więcej. - Powiedziała Arca i zaczęli się skradać w stronę
watahy. Ja zaś zostałem dowiedzieć się czegoś więcej. Nagle z za rogu
wyszła Selia.
- Selia co ty tu robisz? - Spytałem zdziwiony.
- Śledziłam jednego z tych brzydactw.
- Spoko, to może mi pomożesz?
- Z chęcią, a w czym?
- Muszę dowiedzieć się czegoś o tych brzydactwach. Znasz ich nazwę?
- Nie, ale wiem kto jest za to odpowiedzialny.
- Kto?
- Jeden z nich.
- Co?! - Krzyknąłem zapominając o niebezpieczeństwie. Niestety od razu nas złapali.
***
Selia, ja przepraszam. - Powiedziałem ze skruchą.
- Nic się nie stało, wydostaniemy się. - Powiedziała cichutko.
- Klatka jest z metalu… - Zamyśliła się, a ja kompletnie nie miałem
pojęcia o czym mówi. Nagle wyszeptała jakieś słowa i klatka z jednej
strony zaczęła się palić. Selia jest bardzo mądra i… ładna.
- Dzięki… - Powiedziałem cicho.
- Spoko, musimy to zabić i wiem jak. - Powiedziała tajemniczo.
- Mów. - Powiedziałem uśmiechając się doń.
- To coś nie przeżyje żywiołu wody i ognia więc mam przewagę, lecz może
się to skończyć niemiło. - Powiedziała równie tajemniczo.
- Za ojczyznę. - Powiedziałem podnosząc ją na duchu. Selia wyszeptała
coś i cały budynek zaczął płonąć. Była ona nie tylko mądra ale i znała
niezwykle potężne zaklęcia. Uciekaliśmy bardzo szybko. Nagle coś trafiło
Selię. Była bliska śmierci.
- Pamiętasz chwilę, gdy obudziłeś się przy świetle? Tam po pierwszym ataku? - Spytała.
- Tak.
- To ja cię uratowałam, żegnaj. - Powiedziała, a oczy zamykały się jej powoli (Selia wyraziła na to zgodę.).
- Nie, teraz ja uratuję ciebie. - Powiedziałem podnosząc ją. Dotarliśmy
do watahy Arca i Hopper pomogli mi przy Selii. Ponoć watahę również
zaatakowano ale szybko sobie poradzili. Kolejnego wieczoru ja i Selia
siedzieliśmy przy wodospadzie Zapomnienia. Byliśmy po małym polowaniu.
- Selia? - Spytałem, a ta odwróciła się w moją stronę. - Czy chciałabyś zostać moją partnerką? - Spytałem mając nadzieję, że odpowie ,,Tak”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz