Selia urodziła. Spodziewaliśmy się dziewczynki i chłopca, ale los zadecydował inaczej... Urodziły się dwie waderki. Jedną nazwaliśmy Katika, jak było w planach, natomiast nasz Avet stał się Avetą.
Selia wraz z dziewczynkami odpoczywała, a ja codziennie chodziłem na polowania. Raz przynosiłem jej rakshę (rzadko, bo one same rzadko występowały), raz daera, a raz lani. W zależności co pierwsze wlazło mi pod nogi.
- Selia! - zawołałem wchodząc do jaskini. - Mam jedzenie!
<Selia? Wybierz co ci przyniosłem>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz