- Jasne. - powiedziałem cicho, tak wstydziłem się poprzedniego pytania,
nie chciałem być powodem jej płaczu, czułem że policzki płoną mi
czerwienią. Diana szła po woli przede mną. Patrzyłem na jej łapy, po
woli ciągnęła je po ziemi, wyraz jej twarzy był smutny lecz opanowany i
spokojny.
- To tu. - powiedziała markotnym głosem, weszliśmy do środka, stała tam biały basior z wielkimi skrzydłami.
- Witaj, Diana. - basior lekko się ukłonił.
- Dzień dobry Skyfall, czy potrzebujesz jakichś ziół? - zapytała.
- Chyba nie, ale jeszcze sprawdzę w magazynie. - powiedział i oddalił
się. Diana spojrzała na mnie, uśmiechnąłem się do niej. Skyfall wrócił,
ciągle się we mnie wpatrywał, więc w końcu zacząłem.
- Ja jestem Zan, nowy. - przedstawiłem się.
- Skyfall. - powiedziała i skierował wzrok na Dianę.
<Diana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz