- W takim razie jesteś moją szefową, a więc nie mógłbym odmówić tego obchodu. - odwzajemniłem uśmiech.
Zaczęliśmy od granic. Wyglądało na to, że wszędzie jest spokojnie. Nic ważnego się nie dzieje.
- Mogę szanownej Alphie mówić po imieniu? - zapytałem grzecznie.
<Diana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz