- Możesz dokończyć misję. Przyszłam tylko sprawdzić jak sobie radzisz. Wiem o tych ziemiach dużo więcej od ciebie i wiem, że bywa tu niebezpiecznie. Martwiłam się trochę o to, że poszedłeś bez przygotowania i coś sobie zrobiłeś - powiedziałam - Ale dobrze. Masz rację. Nie będę ci już przeszkadzać.
Rozłożyłam skrzydła i odleciałam. Szybowałam nad lasem aż w końcu dotarłam do twierdzy. Dzisiaj już nie mam nic do roboty. W zasadzie czuję się w tej watasze najmniej potrzebna. Diana jest Główną Uzdrowicielką i ma pełne łapy roboty, Kriss jako Dowódca Wojowników dba, żeby byli zawsze gotowi. A ja? Nie robię praktycznie nic. Pora to zmienić. Zanim będzie za późno i wataha zupełni się rozpadnie. Rozmyślałam tak siedząc w swojej kwaterze.
Nadszedł wieczór...
<Tanne?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz