Aż drżałam z podniecenia. Po tym wszystkim może znalazłam w końcu miejsce które będę mogła nazwać… domem?...
- Och…- Staliśmy przed ogromną górą. A może to budowla? Nie mam pojęcia…
- Chodź – powiedziała Selia. Weszliśmy do obszernego pomieszczenia.
- To Jaskinia Alph – oznajmił Tanne – Po prawej Sala Audiencji, po lewej kwatery mieszkalne. Później je zobaczysz. Teraz chodź tu. – weszliśmy do korytarza po prawej.
- Usiądź – powiedziała Selia. – Jeśli chcesz to opowiedz teraz co Cię tu sprowadziło. - Usiadłam wygodniej i zaczęłam opowiadać:
- Urodziłam się rekordowo zimnego, grudniowego dnia. Pewnie nie uwierzycie ale byłam zupełnie czarna - zaśmiałam się pod nosem -. Moja mama była chora i zmarła w cztery dni potem. Nie pamiętam jej. Chyba miała na imię… Artena. To dosyć oryginalne imię, ale jej się podobno podobało. Moja wataha nie była do końca magiczna… nie w tym sensie. Składała się z inteligentnych wilków i… jak to ludzie nazywają?... o! wilkołaków. W całej watasze tylko moja mama były magicznym wilkiem, ale nie odziedziczyłam po niej zdolności. Po tacie zresztą też. No, może tylko inteligencję na poziomie ludzi. Byłam po prostu NIE magiczna. Mój ojciec był jednym z ludzi - wilków, ale do perfekcji opanował sztukę przemiany i przez większość swojego życia pozostawał w postaci wilka. Po śmierci mamy powtórnie się ożenił, lecz tylko dlatego że było to jej ostatnie życzenie. Chciała żeby był szczęśliwy, ale on zawsze kochał tylko ją. Moje życie to była po prostu sielanka, ale nie miałam mocy. Jeszcze. Pewnego dnia bawiłam się z rodzeństwem i przyjaciółmi na Skale. Niebo zasnuły ciemne chmury, zapowiadało się na burzę. Ale to nie miała być zwykła burza. Wilki wychodziły z jaskiń by oglądać dziwne zjawisko. Były czarne, ale jakby… płonęły. Z nieba spadały iskry, lecz nie zapalały lasów. Po zetknięciu się z ziemią bezdźwięcznie wybuchały i tworzyły coś na kształt zorzy polarnej, bardzo malutkiej zorzy polarnej. Spróbujcie sobie wyobrazić jak to wyglądało gdy kilka spadło niedaleko siebie... Niezwykłe... Wyszliśmy na czubek Skały, by oglądać wspaniałe widowisko. Nagle coś błysnęło. Płomień spłynął na urwisko i nas otoczył. Nie baliśmy się. Tylko patrzyliśmy… Nie wiem nawet czy ktoś ośmielał się oddychać. Na niebie pojawił się jakiś kształt, coraz wyraźniejszy. To był ptak. Ognisty ptak. Feniks. MÓJ Feniks.
Zamachnął się skrzydłami… i jakby nas oślepił. Nie wiem kiedy, jak i gdzie (Wszechświat zdawał się wtedy nie istnieć), ale nadał nam Moc. To było cudowne. Jak kąpiel w złocie i płomieniach. I ta muzyka... chyba śpiewał sam Feniks... Inny wilk, inny żywioł, każdy się Przemienił. Ja stałam się biała jak śnieg i nadano mi żywioł Feniksa. Żywioł ognia który umie latać... To nie znaczy jednak że jest lepszy od swojej głównej odmiany, Ognia, Jednego z Czterech. Tylko trochę się... Wyróżnia. Ptak odleciał, ,,zabierając'' ze ze sobą burzę. W kronikach watahy wyznaczyła ona początek Ery Magii. Nazywano ją potem Pierwszą Magiczną Burzą, ponieważ spodziewano się następnych, ale gdy nie nastąpiły, nazwano ją ostatecznie ,, Orkanem Złotego Feniksa''. Szkoda że sama kronika się nie zachowała, ale istnieją kopie. Kiedyś spróbuję jedną z nich odnaleźć. Byliśmy nie do poznania. Od tamtej pory uczyliśmy się używać Mocy. Pierwszą magiczną umiejętnością jaką odkryli w sobie wszyscy była umiejętność latania. Ale niektórzy sobie z nią nie radzili. Trenowali miesiącami, ale mimo to ciągle tracili tak ważną przy tej sztuce równowagę. Przestali w ogóle latać i z czasem ta zdolność u nich zanikła. – nieco teatralnie westchnęłam – Nazwy dla moich umiejętności wymyślał nasz poeta. – przewróciłam oczami – To dlatego są takie ,,górnolotne’’. Tata bardzo mi pomagał w tym wszystkim. Raz nawet skoczył z urwiska do oceanu żeby zobaczyć jak to się lata i pomóc mi opanować tą sztukę. Naprawdę WSZYSCY serdecznie się śmiali gdy wrócił cały w wodorostach z miną tak poważną jakby dopiero co mianowano go na prezydenta Stanów i zaczął mi doradzać. Ale niestety jedyne czego się wtedy nauczyłam to to że jak już masz skakać do morza, to tam gdzie nie ma wodorostów. Wyglądał tak upiornie, że kilka małych waderek z piskiem uciekło do jaskini. Raj. Sielanka.To było po prostu życie idealne. Miałam półtora roku gdy namalowano ten obraz –
wyciągnęłam zdjęcie. Tak, to jest obraz. Nazywam je zdjęciem bo idealnie przedstawia ojca – ja wyszłam bardziej fantastycznie, ale i tak malarz ( wilkołak w ludzkiej postaci ) namalował mnie całkiem realistycznie. Mniej więcej tak wtedy wyglądałam – spuściłam z bólem głowę – Zrobiono go dwa lata przed katastrofą. Wszyscy spali. Ktoś mną potrząsnął. To był… - zawahałam się. Wolę jeszcze nie wspominać o Artanie – Mój przyjaciel. Powiedział że usłyszał kroki i prosił bym użyła jednej ze swoich mocy (Wzrok Feniksa) i to sprawdziła. Nie zdążyłam się jeszcze połapać o co mu chodzi gdy rozległy się pierwsze strzały. Mało pamiętam. Wiem że tata coś krzyczał, kazał mi uciekać i mnie osłaniał. W końcu dwoje moich rówieśników zmusiło mnie do biegu. Odwróciłam się. Zobaczyłam upadającą waderę, Latonę. Obok miejsca gdzie upadła leżał już mój tata. Martwy. – zapadła około minutowa cisza – Od tamtej pory wyglądam nieco inaczej - cisza... - Część magicznych szczeniąt uciekła, część zastrzelono. To byli ludzie. – momentalnie moja sierść sczerniała i zaczęła się palić. Nie miałam na to wpływu. Jak Szał się skończy prawdopodobnie zemdleje. I tak jestem zmęczona– Poprzysięgłam im zemstę. Bezlitosną. – znów chwila ciszy – Gonili nas przez dobre pół roku. Łatwo nie odpuszczają. Poznałam wtedy siostrę, Naylę. Tak naprawdę jest moją przyrodnią siostrą, córką mojego ojca i jego drugiej żony, której nie miałam zaszczytu poznać - prychnęłam lekceważąco -. Wczoraj wygonili nas z kryjówki i znowu zaczęli strzelać. Wywołałam Szał by móc ich przy okazji atakować. Były ze mną trzy, może dwa wilki. Uciekaliśmy, aż wpadłam na jakieś drzwi. Ogromne. Przebiegliśmy przez nie. Biegłam już na przełaj, nie wiem którędy i w jaki sposób, ale znalazłam się na Mrocznym Pustkowiu. Po drodze zgubiła się Nay. To było dzisiaj. Pełnia. Środek nocy. Środek koszmaru... Z krzaków wystrzelił ten upiorny koń. Przypadkowo wypłoszyłam go z kryjówki i zdenerwowałam go tym że... wpadłam mu na grzbiet. Przy-yjaciel – tak trudno mi to mówić o bracie… - rzucił mi się na pomoc. Kazał mi uciekać. Uciekałam. A powinnam zostać! - chyba zaczyna mi się zbierać na płacz - Wtedy mnie znaleźliście… - pociągnęłam nosem – On umarł bo wypłoszyłam tego demona. A ja naiwna jeszcze go posłuchałam i uciekłam. Ja… Ja go kochałam – Niedobrze, zabrzmiała dwuznacznie – Kochałam go jak brata… I to... I to przeze mnie zginął! - zakryłam łapami twarz. No i super. Zaraz rozbeczę się jak szczeniak.
- To nie twoja wina. - powiedziała Selia - W twojej sytuacji każdy mógł na niego wpaść.
- Jjasne - Na szczęścię już się opanowałam.
- Teraz chodź - powiedział Tanne - Oprowadzę cię po terenie Watahy.
- Dobrze - wstałam, pożegnałam się z Selią i wyszłam za Tanne'em/ym [jak to się odmienia? wstaw poprawneXD]
- Najpierw pokażę ci tereny - oznajmił Tanne - Na jaskiniach zakończymy. Wyszliśmy z Twierdzy. W naszą stronę szedł jakiś wilk. Myślałam że to jakiś członek watahy, wracający z polowanie, ale wtedy ,,złapałam jego zapach''. Zatrzymałam się. Teraz było go już widać. To jest... nie może być...
<Nayla? Dokończ tą część XD>
Wataha Blasku Księżyca: Nowa Era
Chat
Aktualna pora roku: WIOSNA
- Luna awansuje! Teraz jest Wyższą Omegą!
-
|
Licznik Odwiedzin |
czwartek, 25 maja 2017
piątek, 28 kwietnia 2017
Trylogia Nowego Początku. Część pierwsza: Zbawienie OD LUNY
- Artan! Artan! Gdzie jesteś? Aartaaan! - Byłam zrozpaczona. Dlaczego to musiało spotkać akurat nas?
- Artan! - Dlaczego ten piekielny jednorożec musiał się na nas rzucić?! - Artaaan!!! - To wszystko moja wina! Gbybym wtedy... A on rzucił mi się na pomoc... Nayla gdzieś się zgubiła... A on może już nie żyć!
- Artan! - wiem że jest już za późno, ale nie przestaje go wołać. Nie mogę... Po tym co dla mnie zrobił... Po tym kim dla mnie był... Po tym co JA mu zrobiłam...
- AARTAAAN!!!- Zasłabłam. Bół po wymuszonym przez emocje Szale zwalił mnie z nóg. Wiewiórka z rogiem na czole zaczeła się ze mnie śmiać. Gdy próbowałam ją dorwać, uciekła z piskiem. No tak. Przecież jestem teraz jak rozgrzany toster. Zapomniałam.
Znowu upadłam. Teraz jednak nie wstałam. Nie próbowałam uciec. Nie chciałam. Nie mogłam. Nie potrafiłam. Chciałam już tylko umrzeć. Straciłam Naylę. Straciłam przyjaciół. Straciłam ojca. Spowodowałam śmierć brata...
- Artan...- Na więcej nie mogłam się zdobyć.
Coś poruszyło się w krzakach. Spojrzałam w tamtą stronę. Przyglądał mi się czarny wilk. Jego oczy były piękne, ale było w nich tyle okrucieństwa, obojętności i bólu, że bardzo trudno było w nie patrzeć. Poruszyły się i zniknęły.
Nagle z ciemności wyskoczyły dwa jasne wilki. Po sposobie poruszania się poznałam że to wadera i basior.
- Kim jesteś? - Spytał błękitny wilk. To było do mnie? Chyba tak.
- Jestem Luna - Pewnie wyglądam jak siedem nieszczęść przy tych pięknych wilkach.
- Co się stało? Zgubiłaś się? - Tym razem odezwała się wadera. Jest ode mnie młodsza, a jednak mam wrażenie że to ja jestem dzieckiem, a ona dorosłą wilczycą.
- W pewnym sensie. Nie znam tego miejsca. Straciłam watahę. - Czułam się tak głupio jakbym naprawdę była dzieckiem.
- Jestem Selia. A to jest Tanne. - wskazała na basiora.
- Czy... Czy moglibyście zaprowadzić mnie do Alf? Do Alf waszej watahy? - Zaświtała mi nadzieja. Może... Może mnie przyjmą?
- Masz szczęście. - uśmiechnęła się do mnie - To my nimi jesteśmy. - Zbaraniałam. To ONA jest Alfą? To znaczy nie mam nic przeciwko, ale... Spodziewałam się kogoś innego...
- Czy... Czy moglibyście mnie przyjąć? Nie mam nikogo. - To chyba prawda.
- Jasne.- Chyba polubię Selię.- Chodź z nami.- Poszłam za nimi. Iskierka nadziei zmieniła się w wątły płomyczek.
- Artan! - Dlaczego ten piekielny jednorożec musiał się na nas rzucić?! - Artaaan!!! - To wszystko moja wina! Gbybym wtedy... A on rzucił mi się na pomoc... Nayla gdzieś się zgubiła... A on może już nie żyć!
- Artan! - wiem że jest już za późno, ale nie przestaje go wołać. Nie mogę... Po tym co dla mnie zrobił... Po tym kim dla mnie był... Po tym co JA mu zrobiłam...
- AARTAAAN!!!- Zasłabłam. Bół po wymuszonym przez emocje Szale zwalił mnie z nóg. Wiewiórka z rogiem na czole zaczeła się ze mnie śmiać. Gdy próbowałam ją dorwać, uciekła z piskiem. No tak. Przecież jestem teraz jak rozgrzany toster. Zapomniałam.
Znowu upadłam. Teraz jednak nie wstałam. Nie próbowałam uciec. Nie chciałam. Nie mogłam. Nie potrafiłam. Chciałam już tylko umrzeć. Straciłam Naylę. Straciłam przyjaciół. Straciłam ojca. Spowodowałam śmierć brata...
- Artan...- Na więcej nie mogłam się zdobyć.
Coś poruszyło się w krzakach. Spojrzałam w tamtą stronę. Przyglądał mi się czarny wilk. Jego oczy były piękne, ale było w nich tyle okrucieństwa, obojętności i bólu, że bardzo trudno było w nie patrzeć. Poruszyły się i zniknęły.
Nagle z ciemności wyskoczyły dwa jasne wilki. Po sposobie poruszania się poznałam że to wadera i basior.
- Kim jesteś? - Spytał błękitny wilk. To było do mnie? Chyba tak.
- Jestem Luna - Pewnie wyglądam jak siedem nieszczęść przy tych pięknych wilkach.
- Co się stało? Zgubiłaś się? - Tym razem odezwała się wadera. Jest ode mnie młodsza, a jednak mam wrażenie że to ja jestem dzieckiem, a ona dorosłą wilczycą.
- W pewnym sensie. Nie znam tego miejsca. Straciłam watahę. - Czułam się tak głupio jakbym naprawdę była dzieckiem.
- Jestem Selia. A to jest Tanne. - wskazała na basiora.
- Czy... Czy moglibyście zaprowadzić mnie do Alf? Do Alf waszej watahy? - Zaświtała mi nadzieja. Może... Może mnie przyjmą?
- Masz szczęście. - uśmiechnęła się do mnie - To my nimi jesteśmy. - Zbaraniałam. To ONA jest Alfą? To znaczy nie mam nic przeciwko, ale... Spodziewałam się kogoś innego...
- Czy... Czy moglibyście mnie przyjąć? Nie mam nikogo. - To chyba prawda.
- Jasne.- Chyba polubię Selię.- Chodź z nami.- Poszłam za nimi. Iskierka nadziei zmieniła się w wątły płomyczek.
<C.D.N. Luna>
Nowy członek!
Imię: Nayla
Skróty: Nay
Ksywka: Ring
Urodziny: 1 Maja
Głos
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Charakter: Jest miła, czasem agresywna, pomocna, nigdy nie odkłada niczego na później. Inteligentna, lubi wszystko i wszystkich, nigdy się nie poddaje, ładna.
Status: Omega
Funkcja: Mag
Partner: Szuka
Dzieci: -
Rodzina:
Siostra – Luna ( Luna o tym nie mówi )
Ojciec – Darkness ( nie żyje )
Przyjaciele: Luna. Ciągle szuka.
Żywioł: Magia
- Potrafi rzucać zaklęcia
- Umie latać
- Może przywołać jednorożca Mgiełkę i pegaza Sushie.
- Potrafi skakać na 10 metrów
- I ma wiele innych magicznych możliwości
Umiejętności:
Zwinność: 25
Umiejętności walki: 25
Umiejętności łowieckie: 15
Wytrzymałość: 35
Przedmioty: Amulet szczęścia i zdrowia, Miecz Gryfa, Amulet Wiecznego Życia i Młodości
Inne: Lubi polować na Lani, Rakshe i Lomary
Lubi: Lunę
Nie lubi: Nie wie. Lubi wszystko i wszystkich
Właściciel: grita
Skróty: Nay
Ksywka: Ring
Urodziny: 1 Maja
Głos
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Charakter: Jest miła, czasem agresywna, pomocna, nigdy nie odkłada niczego na później. Inteligentna, lubi wszystko i wszystkich, nigdy się nie poddaje, ładna.
Status: Omega
Funkcja: Mag
Partner: Szuka
Dzieci: -
Rodzina:
Siostra – Luna ( Luna o tym nie mówi )
Ojciec – Darkness ( nie żyje )
Przyjaciele: Luna. Ciągle szuka.
Żywioł: Magia
- Potrafi rzucać zaklęcia
- Umie latać
- Może przywołać jednorożca Mgiełkę i pegaza Sushie.
- Potrafi skakać na 10 metrów
- I ma wiele innych magicznych możliwości
Umiejętności:
Zwinność: 25
Umiejętności walki: 25
Umiejętności łowieckie: 15
Wytrzymałość: 35
Przedmioty: Amulet szczęścia i zdrowia, Miecz Gryfa, Amulet Wiecznego Życia i Młodości
Inne: Lubi polować na Lani, Rakshe i Lomary
Lubi: Lunę
Nie lubi: Nie wie. Lubi wszystko i wszystkich
Właściciel: grita
niedziela, 16 kwietnia 2017
Nowy członek!
,,Przyszłość należy do tych, którzy wierzą w swoje marzenia''
Imię: Luna
Skróty: Lou (czyt. Lu)
Ksywki: Callisto
Imię: Luna
Skróty: Lou (czyt. Lu)
Ksywki: Callisto
Urodziny: 22 grudnia
Głos
Płeć: Wadera
Wiek: 4 lata (24 lata ludzkie)
Charakter: Sympatyczna, spostrzegawcza i uczuciowa wadera. Jest skromna, odważna i inteligentna. Posiada bardzo dużą jak na swój wiek wiedzę. Pomimo drobnej postury i małych umiejętności bojowych może być agresywna, przy czym również niebezpieczna. Niezwykle oddana Alfom, gotowa oddać za nie życie. Luna ma bardzo silne poczucie sprawiedliwości. Jest ambitna, zawsze wytrwale dąży do spełnienia marzeń. Czasami jednak trzyma się na uboczu i rozmyśla o przeszłości. Ale kto wie czy tylko o przeszłości...
Status: Omega
Funkcja: Uzdrowiciel
Partner: Kto wie...
Dzieci:-
Rodzina: Unika tematu, narazie wiadomo tylko tyle że jej ojciec miał na imię Darkness. MIAŁ, bo nie żyje.
Przyjaciele: Szuka, ale rozważnie
Żywioł: Ogień Feniksa ( Ma to związek z jej przeszłością. Wszystko w opowiadaniu nr. 2!!!)
Moce:
- Potrafi wpaść w tzw. Szał Błękitnych Płomieni. Jej futro staje się czarne i zaczyna płonąć. Jest wtedy niezwykle silna. Po skończeniu się Szału przechodzi bolesną przemianę zwrotną, podczas której jej sierść intensywnie się dymi. Lepiej wtedy Lune nie dotykać: jej sierść zadziała na łapę nieszczęśnika tak jak żar z ogniska-oparzy ją boleśnie, po czym natychmiast podpali.
- Potrafi uzdrawiać. Patrząc poszkodowanemu prosto w oczy, uzdrawia, ale jej futro szarzeje. By znów przybrała śnieżny odcień i Luna mogła uzdrawiać, musi przejść Błękitny Szał, podczas którego szarość wypala się.
- Gdy otrzepuje się, z jej futra lecą iskry. Chyba że otrzepuje się z wody: wtedy zamiast iskier sączy się z niej dym. Porządnie zalatuje wtedy paloną żywicą.
- Jeżeli się skupi, może przywołać tzw. Wzrok Feniksa. Jej oczy są wtedy złote. Widzi wtedy jak Feniks: wszystkie żywe stworzenia są ogniście ,,podświetlone''. Czasami Udaje jej się wywołać efekt Oczu Wulkanicznego Serca. Każda wrogo nastawiona istota jest wtedy czerwona, neutralna pomarańczowa, przyjazna jest żółta, Strażnicy lub istoty niezwykle potężne są niebieskie, a postacie boskie-białe. Widzi wtedy na niewyobrażalne odległości, a wszystko jest tak ostre jakby stało tuż przed nią. Ma wtedy szaro-białe futro. Zwykle po kilku minutach oddziaływania Wulkanicznego Serca traci przytomność na bliżej nieokreślony czas przytomność. Wzrok Feniksa nie ma żadych skutków ubcznych.
- Potrafi ,,łączyć'' swój żywioł z innymi. W połączeniu z ziemią tworzy kulę ognia o wadzę równej tonie i temperaturze lawy, a w połączeniu z powietrzem ogień Luny może latać. W połączeniu z wodą, albo gaśnie, albo tworzy coś na krztałt magmy.
- Wszystkie umiejętności razem wzięte tworzą tzw. Gwiaździstą Furię. Po uaktywnieniu wszystkich umiejętności zaczyna się otrzepywać. Iskry zakrywają ją, po czym następuje mały wybuch. Luna staje się wtedy Akitą: płomienną, skrzydlatą istotą. Pióra Akity są ostre jak noże, a sierść jak igły. Akita płonie i lśni jak gwiazda. Jak narazie Lunie udało się stać Akitą tylko raz. Miała okoła 2% szansy na przeżycie. A mimo to żyje. Jak widać wszystko jest możliwe...
- Umie latać (ponownie: wytłumaczenie w opowiadaniach)
Umiejętności:
Zwinność: 30
Umiejętności walki: 15
Umiejętności łowieckie: 25
Wytrzymałość: 30
Przedmioty: Stare zdjęcie Luny z ojcem, Księżycowy Amulet, Amulet Feniksa ( pamiątka po zdarzeniu, które zmieniło jej życie)
Inne:
- Ma piękny głos. Kocha śpiewać, ale trochę się wstydzi.
- Nie je tylko mięsa. Lubi owoce lasu, a od herbat ziołowych jest wręcz uzależniona.
- Jest aż za bardzo oddana Alfom. Może być trochę natrętna.
- Schludna. Nie lubi bałaganu, często sprząta.
- Jej marzeniem jest zostać Doradcą Alf. Pragnie ego nad życię i będzie się starać. Bardzo.
- Zna zaklęcia w starym i trudnym języku elfów.
- Chce być wysoko w hierarchii i będzie się starać.
- Nie poluje na Mrocznych Pustkowiach. Gdy się tam znajduje wpada w panikę. To tam ją znaleziono.
Lubi: Śpiew, czystość, rozmowy na rynku, tolerancję, polowania, a Alfy wręcz ubóstwia
Nie lubi: Wspominania ojca, pytań o rodzinę, swoich talentów, Mrocznych Pustkowi, wojen
Właściciel: Errika
Galeria:
W locie
Wzrok Feniksa
Szał Błękitnych Płomieni
Jako szczenię
Przemiana zwrotna po Szale
Głos
Płeć: Wadera
Wiek: 4 lata (24 lata ludzkie)
Charakter: Sympatyczna, spostrzegawcza i uczuciowa wadera. Jest skromna, odważna i inteligentna. Posiada bardzo dużą jak na swój wiek wiedzę. Pomimo drobnej postury i małych umiejętności bojowych może być agresywna, przy czym również niebezpieczna. Niezwykle oddana Alfom, gotowa oddać za nie życie. Luna ma bardzo silne poczucie sprawiedliwości. Jest ambitna, zawsze wytrwale dąży do spełnienia marzeń. Czasami jednak trzyma się na uboczu i rozmyśla o przeszłości. Ale kto wie czy tylko o przeszłości...
Status: Omega
Funkcja: Uzdrowiciel
Partner: Kto wie...
Dzieci:-
Rodzina: Unika tematu, narazie wiadomo tylko tyle że jej ojciec miał na imię Darkness. MIAŁ, bo nie żyje.
Przyjaciele: Szuka, ale rozważnie
Żywioł: Ogień Feniksa ( Ma to związek z jej przeszłością. Wszystko w opowiadaniu nr. 2!!!)
Moce:
- Potrafi wpaść w tzw. Szał Błękitnych Płomieni. Jej futro staje się czarne i zaczyna płonąć. Jest wtedy niezwykle silna. Po skończeniu się Szału przechodzi bolesną przemianę zwrotną, podczas której jej sierść intensywnie się dymi. Lepiej wtedy Lune nie dotykać: jej sierść zadziała na łapę nieszczęśnika tak jak żar z ogniska-oparzy ją boleśnie, po czym natychmiast podpali.
- Potrafi uzdrawiać. Patrząc poszkodowanemu prosto w oczy, uzdrawia, ale jej futro szarzeje. By znów przybrała śnieżny odcień i Luna mogła uzdrawiać, musi przejść Błękitny Szał, podczas którego szarość wypala się.
- Gdy otrzepuje się, z jej futra lecą iskry. Chyba że otrzepuje się z wody: wtedy zamiast iskier sączy się z niej dym. Porządnie zalatuje wtedy paloną żywicą.
- Jeżeli się skupi, może przywołać tzw. Wzrok Feniksa. Jej oczy są wtedy złote. Widzi wtedy jak Feniks: wszystkie żywe stworzenia są ogniście ,,podświetlone''. Czasami Udaje jej się wywołać efekt Oczu Wulkanicznego Serca. Każda wrogo nastawiona istota jest wtedy czerwona, neutralna pomarańczowa, przyjazna jest żółta, Strażnicy lub istoty niezwykle potężne są niebieskie, a postacie boskie-białe. Widzi wtedy na niewyobrażalne odległości, a wszystko jest tak ostre jakby stało tuż przed nią. Ma wtedy szaro-białe futro. Zwykle po kilku minutach oddziaływania Wulkanicznego Serca traci przytomność na bliżej nieokreślony czas przytomność. Wzrok Feniksa nie ma żadych skutków ubcznych.
- Potrafi ,,łączyć'' swój żywioł z innymi. W połączeniu z ziemią tworzy kulę ognia o wadzę równej tonie i temperaturze lawy, a w połączeniu z powietrzem ogień Luny może latać. W połączeniu z wodą, albo gaśnie, albo tworzy coś na krztałt magmy.
- Wszystkie umiejętności razem wzięte tworzą tzw. Gwiaździstą Furię. Po uaktywnieniu wszystkich umiejętności zaczyna się otrzepywać. Iskry zakrywają ją, po czym następuje mały wybuch. Luna staje się wtedy Akitą: płomienną, skrzydlatą istotą. Pióra Akity są ostre jak noże, a sierść jak igły. Akita płonie i lśni jak gwiazda. Jak narazie Lunie udało się stać Akitą tylko raz. Miała okoła 2% szansy na przeżycie. A mimo to żyje. Jak widać wszystko jest możliwe...
- Umie latać (ponownie: wytłumaczenie w opowiadaniach)
Umiejętności:
Zwinność: 30
Umiejętności walki: 15
Umiejętności łowieckie: 25
Wytrzymałość: 30
Przedmioty: Stare zdjęcie Luny z ojcem, Księżycowy Amulet, Amulet Feniksa ( pamiątka po zdarzeniu, które zmieniło jej życie)
Inne:
- Ma piękny głos. Kocha śpiewać, ale trochę się wstydzi.
- Nie je tylko mięsa. Lubi owoce lasu, a od herbat ziołowych jest wręcz uzależniona.
- Jest aż za bardzo oddana Alfom. Może być trochę natrętna.
- Schludna. Nie lubi bałaganu, często sprząta.
- Jej marzeniem jest zostać Doradcą Alf. Pragnie ego nad życię i będzie się starać. Bardzo.
- Zna zaklęcia w starym i trudnym języku elfów.
- Chce być wysoko w hierarchii i będzie się starać.
- Nie poluje na Mrocznych Pustkowiach. Gdy się tam znajduje wpada w panikę. To tam ją znaleziono.
Lubi: Śpiew, czystość, rozmowy na rynku, tolerancję, polowania, a Alfy wręcz ubóstwia
Nie lubi: Wspominania ojca, pytań o rodzinę, swoich talentów, Mrocznych Pustkowi, wojen
Właściciel: Errika
Galeria:
W locie
Wzrok Feniksa
Szał Błękitnych Płomieni
Jako szczenię
Przemiana zwrotna po Szale
czwartek, 2 marca 2017
Nowy członek!
"Problemem nie jest problem. Problemem jest Twoje nastawienie do problemu"
Imię: Ashita
Skróty: Ash
Ksywka: Kati (morderca)
Urodziny: 10 Grudzień
Głos
Płeć: Wadera
Wiek: 2,5 lata
Charakter: Pewnie już zobaczyłaś bądź zobaczyłeś, że śmieszką ona to nie jest. W sensie... uśmiechnąć się uśmiechnie, ale nie szczerze. Pewnie na jej widok pomyślicie "Awww jaka słodka" nie. Ona NIE JEST słodka. Wręcz przeciwnie. Potrafi odgryźć dwa razy mocniej. Rzadko co mówi, stanowcza. Nie ma mowy by zdradziła czyiś sekret. Jest chowaczką sekretów. Co do niej przyszło - nie wyszło nigdzie. Jest także tajemnicza. Nikt oprócz niej samej nie wie jaka jest. Mało mówi o sobie, a więcej mówi o innych. Zawsze, gdy ją spytasz o nią samą, uniknie tematu. Sarkastyczna, odważna i opanowana. Umie zmieniać strony. Jak impreza zmieni się w bitwę, natychmiast z humorku wyjdzie jej oblicze walki. Wredna tylko dla wrogów. Milusia to ona nie jest. Nikomu nie pozwala się dotykać. Dotkniesz ją? Nie żyjesz. Serio. Na ogół delikatną waderą nie jest. Pozwala kotom i królikom się wtulać w jej futerko, ale nikt inny dotykać jej nie może. Poważna jest na pewno. Nigdy niczego nie olewa. Dla przyjaciół? Ohoho moi drodzy zdziwicie się. Dla bliskich jest strasznie miła. Śmieję się przy nich, oddycha z uśmiechem i słucha doskonale. Oddałaby za nich życie, tak samo jak dla Alfy. Nigdy, prze nigdy nie odda czyjegoś życia, gdy jest jej obecność. Jest jeszcze jedna sprawa... Krzycz na nią, wrzeszcz. Nie zobaczysz po niej bólu. Na zewnątrz owszem. W środku się potrafi załamać. Ale nigdy tego nie okazuje. Jest twardą zawodniczką, ciężko ją złamać. Czasem zadają jej pytania "Czy jesteś na co dzień smutna?" Odpowiedź brzmi: nie. To, że ma taki wyraz pyska, nie oznacza jeszcze, że na co dzień ma doła. Ona praktycznie nigdy nie ma. Ciekawostkę wam opowiem. Kiedy jest sama, potrafi być sobą. Najczęściej wtedy jest delikatna, normalna i... zamyślona. Myśli o wielu rzeczach. Tak wiele ma w głowie, że wasze małe głowy, by tego nie strawiły. W nocy jest opiekuńcza, ale mimo to potrafi pokazać pazury. Jej głos najczęściej jest uniesiony, by pokazywać swoją skorupę. Jeśli pamiętacie to wiecie, że jej skorupa jest twarda i ciężko ją zniszczyć. Musielibyście znać jej słaby punkt. Sama go nie zna. Znaczy... po części nie zna. W głębi duszy wie, co ale nigdy nie powie
Status: Omega (jesteś nią na początku- więc błagam cię nie wpisuj mi tu, np. Alpha)
Funkcja: morderca
Partner/Partnerka: szuka
Dzieci: brak
Rodzina: nie ma
Przyjaciele: aktualnie brak
Żywioł: śmierć
Moce:
- furia
-rozmawianie z duchami i demonami oraz przywoływanie ich na ziemię
-zmiana w demona
-kula śmierci (gdy w kogoś nią trafi, życie ofiary staje się krótsze o 5 dni)
- zmiana kogoś w ducha ( efekt nie odwracalny, rzadko stosuje)
i wiele innych których jeszcze nie poznała
Umiejętności:
Zwinność:25
Umiejętność walki: 30
Umiejętności łowieckie:20
Wytrzymałość:25
Przedmioty: miecz i nóż
Inne:
- Śpi tylko w jedną noc w roku (ponieważ jest demonem wytrzymuje to doskonale, a newet ją to nie rusza)
- Nigdy nie była obdarowywana uczuciami
- Strach przewraca w nienawiść
Lubi: Bieganie nocą po lesie
Nie lubi: Na pewno swoich wrogów, chociaż to oczywiste. A reszczt nie jestem w stanie powiedzieć.
Właściciel: julczydlo1
Galeria:
Podczas furii
Imię: Ashita
Skróty: Ash
Ksywka: Kati (morderca)
Urodziny: 10 Grudzień
Głos
Płeć: Wadera
Wiek: 2,5 lata
Charakter: Pewnie już zobaczyłaś bądź zobaczyłeś, że śmieszką ona to nie jest. W sensie... uśmiechnąć się uśmiechnie, ale nie szczerze. Pewnie na jej widok pomyślicie "Awww jaka słodka" nie. Ona NIE JEST słodka. Wręcz przeciwnie. Potrafi odgryźć dwa razy mocniej. Rzadko co mówi, stanowcza. Nie ma mowy by zdradziła czyiś sekret. Jest chowaczką sekretów. Co do niej przyszło - nie wyszło nigdzie. Jest także tajemnicza. Nikt oprócz niej samej nie wie jaka jest. Mało mówi o sobie, a więcej mówi o innych. Zawsze, gdy ją spytasz o nią samą, uniknie tematu. Sarkastyczna, odważna i opanowana. Umie zmieniać strony. Jak impreza zmieni się w bitwę, natychmiast z humorku wyjdzie jej oblicze walki. Wredna tylko dla wrogów. Milusia to ona nie jest. Nikomu nie pozwala się dotykać. Dotkniesz ją? Nie żyjesz. Serio. Na ogół delikatną waderą nie jest. Pozwala kotom i królikom się wtulać w jej futerko, ale nikt inny dotykać jej nie może. Poważna jest na pewno. Nigdy niczego nie olewa. Dla przyjaciół? Ohoho moi drodzy zdziwicie się. Dla bliskich jest strasznie miła. Śmieję się przy nich, oddycha z uśmiechem i słucha doskonale. Oddałaby za nich życie, tak samo jak dla Alfy. Nigdy, prze nigdy nie odda czyjegoś życia, gdy jest jej obecność. Jest jeszcze jedna sprawa... Krzycz na nią, wrzeszcz. Nie zobaczysz po niej bólu. Na zewnątrz owszem. W środku się potrafi załamać. Ale nigdy tego nie okazuje. Jest twardą zawodniczką, ciężko ją złamać. Czasem zadają jej pytania "Czy jesteś na co dzień smutna?" Odpowiedź brzmi: nie. To, że ma taki wyraz pyska, nie oznacza jeszcze, że na co dzień ma doła. Ona praktycznie nigdy nie ma. Ciekawostkę wam opowiem. Kiedy jest sama, potrafi być sobą. Najczęściej wtedy jest delikatna, normalna i... zamyślona. Myśli o wielu rzeczach. Tak wiele ma w głowie, że wasze małe głowy, by tego nie strawiły. W nocy jest opiekuńcza, ale mimo to potrafi pokazać pazury. Jej głos najczęściej jest uniesiony, by pokazywać swoją skorupę. Jeśli pamiętacie to wiecie, że jej skorupa jest twarda i ciężko ją zniszczyć. Musielibyście znać jej słaby punkt. Sama go nie zna. Znaczy... po części nie zna. W głębi duszy wie, co ale nigdy nie powie
Status: Omega (jesteś nią na początku- więc błagam cię nie wpisuj mi tu, np. Alpha)
Funkcja: morderca
Partner/Partnerka: szuka
Dzieci: brak
Rodzina: nie ma
Przyjaciele: aktualnie brak
Żywioł: śmierć
Moce:
- furia
-rozmawianie z duchami i demonami oraz przywoływanie ich na ziemię
-zmiana w demona
-kula śmierci (gdy w kogoś nią trafi, życie ofiary staje się krótsze o 5 dni)
- zmiana kogoś w ducha ( efekt nie odwracalny, rzadko stosuje)
i wiele innych których jeszcze nie poznała
Umiejętności:
Zwinność:25
Umiejętność walki: 30
Umiejętności łowieckie:20
Wytrzymałość:25
Przedmioty: miecz i nóż
Inne:
- Śpi tylko w jedną noc w roku (ponieważ jest demonem wytrzymuje to doskonale, a newet ją to nie rusza)
- Nigdy nie była obdarowywana uczuciami
- Strach przewraca w nienawiść
Lubi: Bieganie nocą po lesie
Nie lubi: Na pewno swoich wrogów, chociaż to oczywiste. A reszczt nie jestem w stanie powiedzieć.
Właściciel: julczydlo1
Galeria:
Podczas furii
sobota, 10 grudnia 2016
Od Ayako cd. KTOŚ
Była pełnia księżyca niespałem jeszcze tylko myślałem czemu moji rodzice mnie wygnali wykręciłem głowe prosto i ujżałem Natalie przęknąłem sline i wtedy powiedziałem do Natalie
- co ty tu robisz ? Natalie przeciesz niejesteś w tej watasze?
- no wiem ale chciałam cię odwiedzić i no mam smutną wiadomość na temat Tigony
- jaki? zapytałem Natalie
- no już ci mówie no bo Tigony teraz mieszka gdzieś indziej i zawsze ciebie niebędzie bronić a zapomniałam powiem ci wesołą wiadomość Tigony ma partnerke Desin ona też jest tygrysem mają dzieci
- aha ale kto będzie mnie bronił? no bo przeciesz jak ktoś mi ten talizman niedokończyłem bo Natalie mi przerwała
- wiem teraz ja będę cię broniła
- aha, ale ty niejesteś w watasze jesteś przeciesz wilkiem a Tigony jest tygrysem
- będę cię odwiedzała naprawdę
- dobrze spuściłem głowę i zobaczyłem że niema Natalie wtedy poszłem
skulony na ziemi zasnołem coś mnie uderzyło w nos otworzyłem oczy a koło mnie jakiś szczeniak
- kim jesteś szczeniaku jesteś z watahy?
szczeniak na mnie popatrzył i odpowiedział
- jestem Assanis jestem z watahy a ty? jak się nazywasz czarny? czy jak?
- Ayoko cicho się roześmiałem po szczeniak powiedział na mnie czarny
- co ty tu robisz ? Natalie przeciesz niejesteś w tej watasze?
- no wiem ale chciałam cię odwiedzić i no mam smutną wiadomość na temat Tigony
- jaki? zapytałem Natalie
- no już ci mówie no bo Tigony teraz mieszka gdzieś indziej i zawsze ciebie niebędzie bronić a zapomniałam powiem ci wesołą wiadomość Tigony ma partnerke Desin ona też jest tygrysem mają dzieci
- aha ale kto będzie mnie bronił? no bo przeciesz jak ktoś mi ten talizman niedokończyłem bo Natalie mi przerwała
- wiem teraz ja będę cię broniła
- aha, ale ty niejesteś w watasze jesteś przeciesz wilkiem a Tigony jest tygrysem
- będę cię odwiedzała naprawdę
- dobrze spuściłem głowę i zobaczyłem że niema Natalie wtedy poszłem
skulony na ziemi zasnołem coś mnie uderzyło w nos otworzyłem oczy a koło mnie jakiś szczeniak
- kim jesteś szczeniaku jesteś z watahy?
szczeniak na mnie popatrzył i odpowiedział
- jestem Assanis jestem z watahy a ty? jak się nazywasz czarny? czy jak?
- Ayoko cicho się roześmiałem po szczeniak powiedział na mnie czarny
piątek, 4 listopada 2016
Nowy członek!
Witamy Ayoko!
,,Północ jest życiem wilka a blask księżyca naszym życiem wilki są częścią watahy"
Imię: Ayoko
Skróty: Ayo Ayoku
Ksywka: Ayoko sato
Urodziny: dzień 7 miesiąc październik
Głos
Płeć: Basior
Wiek: 2 lata
Charakter: miły dla szczeniąt i innych wilków, zabawny kiedy szczenięta chcą się nim bawić, ciekawy całego świata
Status: Omega
Funkcja: Strażnik nocny
Partnerka: szuka
Dzieci: nie ma
Rodzina: nie pamięta rodziców kiedy jego wygnano
Przyjaciele: ma przyjaciółkę Natalie ona go wychowała, Tigony - magiczne zwierzę biały tygrys bronił Ayoko , Chiffa - ruda wilczyca którą poznał kiedy szukał watahy .
Żywioł: śnieg
Moce: wielka śnieżyca , jak jest w tarapatach otwiera pysk i z niego leci śnieżny znak wtedy, Tigony spieszy na ratunek
Umiejętności:
Zwinność: 23
Umiejętność: walki 30
Umiejętności łowieckie: 10
Wytrzymałość: 9
Przedmioty: Kryształ śnieżny
Inne: Ayoko kiedyś był mały ale jego matka go wygnała Ayoko jest synem bogini nocy ale o tym nie wie .
Lubi: nowe wilki w watasze lubi Tanne przywódce stada zawsze go wita
Nie lubi: złych wilków
Właściciel: suepr34343
Galeria:
Kryształ Śniegu - daje mu moce śniegu. Natalie mu dała to kiedy go znalazła nie miał sił ten talizman mu daję życie i siłę kiedy ktoś mu ściągnie jego talizman może umrzeć tylko to mu daję siłę
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
Wielki Powrót!
Witajcie Drodzy Członkowie!
Na wstępie chciałabym przeprosić za moją okropnie długą nieobecność.
Nie wiem czy tłumaczenia mnie usprawiedliwią więc nie będę tego robić.
Miło widzieć jak wataha rośnie w najlepsze i jest tutaj coraz więcej wilków.
Naprawdę dziękuję wam za aktywność i zaangażowanie w działalność watahy.
Pomimo mojej nieobecności jestem w miarę możliwości na bieżąco dzięki Tanne.
Wiem, że pytaliście o mnie, pytaliście dlaczego nie ma mnie tak długo.
Jestem.
Po prostu wróciłam.
~Selia
Od Etirisha Cd. KTOŚ
-Synu…- Powiedział ojciec. -Wcale nie musisz szukać brata…- Dodał.
<KTOŚ?>
- Będę tęsknił- Powiedziałem.
-Czemu z nami nie zostaniesz?- Spytał się mnie.
-Chce poznać nowe wilki, nowe miejsca i znaleźć brata.-Odpowiedziałem.
-Proszę, twoje ulubione danie jakbyś zgłodniał.-Powiedziała mama i dała mi jedzenia zawinięte w skórę.
-Dziękuje.- Podziękowałem. - Do widzenia. - Powiedziałem jeszcze raz i poleciałem w górę patrząc na jaskinie w której mieszkałem całe życie. Po jakimś czasie znalazłem się przed tabliczką
-Czemu z nami nie zostaniesz?- Spytał się mnie.
-Chce poznać nowe wilki, nowe miejsca i znaleźć brata.-Odpowiedziałem.
-Proszę, twoje ulubione danie jakbyś zgłodniał.-Powiedziała mama i dała mi jedzenia zawinięte w skórę.
-Dziękuje.- Podziękowałem. - Do widzenia. - Powiedziałem jeszcze raz i poleciałem w górę patrząc na jaskinie w której mieszkałem całe życie. Po jakimś czasie znalazłem się przed tabliczką
-Wataha Blasku Księżyca. - Przeczytałem. ,,Bardzo ciekawa nazwa." - Pomyślałem.
- Dobra idę. - Powiedziałem i poszedłem poszukać jakieś Alfy. - Przepraszam wiesz gdzie jest Alfa?- Spytałem się niebieskiego basiora.
- To ja nim jestem.- Odpowiedział mi. - Jesteś nowy?
- Tak właśnie to przyleciałem - Odpowiedziałem mu.
- Zostajesz przyjęty. - Powiedział z uśmiechem na pysku.
- Dziękuje. Tylko chciałbym mieć jakąś prace. Bardzo lubię szczeniaki więc może jako opiekun szczeniąt lub ich obrońca? - Spytałem się.
- Jasne masz tą fuchę, teraz już idę żegnaj.
- Do wiedzenia - Odpowiedziałem i poszedłem w przeciwną stronę potknąłem się o coś lub o kogoś tylko o co lub kogo?
(Czy Etirishowi uda się znaleźć brata? Kto jest jego bratem? O co lub o kogo się potknął? Czy zostanie w watasze na długo? Jakie losy go czekają? Wszystko dowiedzie się od śmiałka który dokończy tą historie!)
<KTOŚ?>
sobota, 6 sierpnia 2016
Nowy członek!
Witamy Etirisha!
Imię: Etirish (Łać. Tęcza)
Skróty: Eti, Rish
Ksywka: As przestworzy, opiekun
Urodziny: 29 lipca
Głos
Płeć: Basior
Wiek: 3 lata
Charakter: Zawsze służy pomocą, nawet muchy by nie skrzywdził. Jest wyrozumiały.
Status: Omega
Funkcja: Opiekun szczeniąt
Partnerka: Szuka
Dzieci: Nie ma
Rodzina: Gdy dorósł odszedł z watahy w celu szukania przygód i poznawaniu nowych wilków, ale ostatecznie został tu.
Przyjaciele: Nie ma
Żywioł: Transmutacja
Moce: Potrafi przemienić się we wszystko i we wszystkich, może latać
Umiejętności:
Zwinność: 30
Umiejętność walki:5
Umiejętności łowieckie:5
Wytrzymałość: 30
Przedmioty: Brak
Lubi: Rap, Latanie, szczeniaki
Nie lubi: Chyba nic...
Właściciel: Conor
Subskrybuj:
Posty (Atom)
x x x x x x x.